Chodzenie po górach…

Janusz Rygielski

Z dużym zainteresowaniem przeczytałem oświadczenie polonijnego autora filmów i znakomitego turysty, specjalizującego się w pokonywaniu trudnych, ambitnych szlaków w ekstremalnych warunkach - Oskara Kantora, zapowiadające kontynuowanie i popularyzację dorobku Pawła Edmunda Strzeleckiego, poprzez powołanie klubu turystów górskich (Strzelecki Hiking Club), koncentrującego swę działalność na obszarach eksplorowanych przez Sir Pawła.

Nasz dziewiętnastowieczny podróżnik nie tylko wędrował, ale także pracował, jak wszyscy odkrywcy nowych lądów. Wykonywał pomiary geodezyjne i astronomiczne, badał geologię regionów oraz zbierał próbki skał, roślin, ptaków i zwierząt, którymi były zainteresowane muzea w Anglii.

Było to jednocześnie źródło jego niewielkich dochodów. Lokalnych administratorów interesowały informacje na temat przydatności terenu do górnictwa, rolnictwa i hodowli oraz jego dostępności. Odkrywcy przecierali także szlaki, które obecnie noszą nazwy highwayów. Sporządzali też notatki i szkice, na podstawie których powstawały później publikacje i książki.

(…)

Swoimi dwoma wejściami na Mt Kościuszko Trasą Strzeleckiego, Oskar Kantor udowodnił, że potrafi poprowadzić zespół do sukcesu, nawet w trudnych warunkach orientacyjnych i przy bardzo złej pogodzie.

Ze względu na rozmiary tego felietonu, proponuję-podaję Klubowi Strzeleckiego do rozważenia dwie propozycje, które mogą wnieść coś do wiedzy na temat odkryć Strzeleckiego lub rejonów, w którym działał. Inne propozycje przedstawię dodatkowo.

1. Rozstrzygnięcie, czy Paweł Edmund Strzelecki, przed wejściem na Mt Kosciuszko, wszedł na Mt Townsend, czy też nie.

Dwa największe australijskie autorytety w tej sprawie, Hugh Powell G. Clews i Alan E. J. Andrews, mają w tej kwestii odmienne poglądy.

Chodzi o Abbott Peak [click 1], znajdujący się w odległości ok. 1 km na płd. zach. od Mt Townsend. Kiedy Strzelecki wyszedł ponad górną granicę lasu, kontynuował wejście tym samym grzbietem (Hannels Spur) na Mt Townsend. Po drodze musiał wejść na Abbott Peak o wysokości 2159 m n.p.m.

Alan Andrews twierdzi, że na tym właśnie szczycie, a nie na Mt Townsend (2209 m), ustalił że najwyższym szczytem był Mt Kosciuszko i stąd udał się nań bezpośrednio.
Uzasadnia to tym, że McArthur, który towarzyszył Strzeleckiemu do Abbott Peak (lub Mt Townsend) zanotował w swej relacji z wyprawy, że Strzelecki, wspominając swe samotne wejście na Mt Kosciuszko, wymienił dolinę pokrytą gęstą trawą i głazami.

Hugh Powell Clews uważa, że Strzelecki wszedł na Mt Townsend i na nim ustalił, że Mt Kościuszko był wyższy.

Kto ma rację? Moim zdaniem Clews i to z trzech powodów. Jeden oczywisty – matematyczny i dwa hipotetyczne.

Otóż przede wszystkim (powód pierwszy), dlatego że jest rzeczą niemożliwą ustalenie na Abbott Peak, który szczyt jest wyższy – Mt Kosciuszko, czy Mt Townsend, nie znając odległości do tych szczytów.
Z Abbott Peak do Mt Townsend wynosi ona w prostej linii 1,25 km, a różnica wysokości 50 m. Odległość z Abbott Peak do Mt Kosciuszko wynosi 3,1 km, a różnica wysokości 69 m. Dzieląc drugie przez pierwsze otrzymujemy tangens kąta. Im większy iloraz, tym większy kąt.

Jeśli będąc na Abbott Peak Strzelecki wycelował by lunetę swojego instrumentu w kierunku wierzchołka Mt Townsed, to kąt pionowy byłby znacznie większy, niż gdyby tę lunetę wycelował na wierzchołek Mt Kosciuszko. Innymi słowy, nawet przy użyciu instrumentu okazałoby się że Mt Kosciuszko jest niższy.
A Strzelecki nie znał tej odległości.

Drugi powód jest taki, że bez korzystania z jakiegokolwiek instrumentu, Mt Townsend, jako góra zlokalizowana znacznie bliżej, wydawała się większa, więc należało na nią wejść w pierwszej kolejności. Była niedaleko, w przeciwieńtwie do Mt Kosciuszko. Droga na Mt Kosciuszko z Abbott Peak jest wygodniejsza przez Mt Townsend i Muellers Peak niż przez głeboką dolinę Wilkinson Creek.
Jako doświadczony turysta górski, Strzelecki doskonale wiedział, że lepiej się chodzi grzbietem niż schodząc do doliny i drapiąc się do góry, ponieważ nie traci się w ten sposób wiele z ciężko uzyskanej wysokości.

Trzeci powód wiąże się ze sposobem postrzegania głównego masywu Gór Śnieżnych przez Strzeleckiego.
Otóż nie postrzegał on Mt Kosciuszko, Mt Townsed, Alice Rawson Peak itd. jako odrębnych gór, ale jedynie jako punkty tego samego masywu.
Dlatego wszystkie widoki z tych różych punktów traktował jako zbiorowy widok z jednego masywu Mt Kosciuszko.
W podobny sposób traktuje się masyw Mt Kinabalu na Borneo.

Takim podejściem Alan Andrews wyjaśnia dość zaskakujący opis widoku „strasznego kanionu” (Lady Northcote Canyon) z Mt Kościuszko, przekazany przez Strzeleckiego w liście do gubernatora Gibbsa, którego to kanionu nie sposób się dopatrzeć
Lady Northcote Canyon zawierający odpływ z jeziora Albina, widoczny jest natomiast z innych „punktów Mt Kosciuszko”, leżących na płn. zach. obrzeżu głównego masywu Gór Śnieżnych, czyli Mt Kościuszko, daleko od Abbotts Peak.

Polonijna ekspedycja z geodetów mogłaby przy okazji zajrzeć na Mt Townsend, rzadko odwiedzany a bezsprzecznie najbardziej atrakcyjny szczyt głównego masywu Gór Śnieżnych. O ile mnie pamięć nie myli, to z Mt Townsend również nie widać tego „strasznego kanionu”. Pokazuje się on dopiero z następnego i ostatniego wierzchołka bocznego grzebietu - Alice Rawson.

[1] Abbott Range posiada dwa wierzchołki: północny i południowy. Alan Andrews wymienia północny, wyższy.  Powrót  _do góry_

Dalsza część artykułu Janusza Rygielskiego znajduje się na następnej stronie _kliknij tutaj_