Sztuka teatralna Anny Habryn, czyli Paweł Edmund Strzelecki żywy.
Autor recenzji: leszek szymanski
- imię i nazwisko autor podpisuje małymi literami.
Przeczytaj też recenzję z wcześniejszego przedstawienia w Melbourne (2011) sztuki Anny Habryn „Portret z kobietami” napisaną przez Witolda Łukasiaka. _Recenzja_
Ostatnio w Konsulacie RP w Sydney, publiczność zgromadzona z okazji Dnia Nauczyciela, miała okazję posłuchać „na żywo” słuchowiska pt. „Dałeś mi marzenie” autorstwa Anny Habryn.
Inscenizację w reżyserii Joanny Borkowskiej-Surucić przedstawił teatr Fantazja z Sydney. Wykonawcy wystąpili w strojach z epoki. Przedstawienie odniosło zasłużony sukces.
„Dałeś mi marzenie” jest skróconą wersją sztuki Anny Habryn „Portret z kobietami”. To zsyntetyzowana „biografia” Pawła Edmunda Strzeleckiego, bez wątku związanego ze współczesną polemiką na temat ważności zasług Strzeleckiego dla Australii i świata.
A właśnie ta kwestia jest motywem dominującym w oryginalnej sztuce Habryn o Strzeleckim, intrygująco zatytułowanej „Portret z kobietami”.
Portret Pawła Edmunda Strzeleckiego, to portret człowieka o wielkich ambicjach i okrutnie egoistycznego wobec kobiet - orzeka znana australijska pisarka Helen Heney w sztuce Anny Habryn. „Heney” przemawiając ze sceny informuje nas, że właśnie pisze opowieść w imieniu porzuconej Adyny („In a Dark Glass”, 1961, Angus and Robertson, finansowana przez Australian Literary Fund [sic]), w której portretuje Pawła Strzeleckiego jako uwodziciela, który oszukał niewinną dziewczynę Adynę, złamał jej serce i zrujnował życie.
Nie mogę w tym miejscu naśladować naszego znakomitego Boya Żeleńskiego, żeby dać pełną analizę historycznego etapu w rozwoju Australii, kiedy to „Hrabia” [*] Strzelecki przybył do Sydney z Nowej Zelandii, a było to pewnego wietrznego dnia, w kwietniu 1839 roku. Przypomnę tylko, że Australia była w początkowej fazie rozwoju politycznego i ekonomicznego. Większość kraju była niezbadana.
W czasie swego stosunkowo krótkiego pobytu w Australii, Strzelecki dokonał niesłychanie dużo: znaleziska paleologiczne, projekty nawodnienia pól Tasmanii, odkrycia złóż rozmaitych surowców, „zdobycie” i nazwanie najwyższego szczytu w Australii imieniem Kościuszki, odkrycie złota, zatajone przez Gubernatora Gippsa i odkrycie Ziemi, która do dziś dnia nosi imię tego niewdzięcznika.
Naukowe dzieło Pawła E. Strzeleckiego „Physical Description of New South Wales and Van Diemen’s Land” było przez wiele lat podstawowym podręcznikiem geologii Australii.
Współcześni nie zaprzeczali osiągnięciom Strzeleckiego, który pozostawił po sobie jak najlepsze wrażenie.
Pamięć jego była szanowana i uznawana w książkach i podręcznikach, aż do czasów Helen Heney, kiedy to - jeśli posłużymy się słowami Adyny w sztuce Anny Habryn - czytelnicy Heney uwierzyli w jej potwarze wobec Strzeleckiego i jego imię zniknęło z podręczników szkolnych, oraz strącono go z pomnikowego piedestału.
A Heney w ten tani i niegodny sposób zdobyła nowe piórko do swego literackiego kapelusika.
Nie tylko przeciętni czytelnicy uwierzyli rozmaitym kalumniom i nie spostrzegli opuszczeń, pomyłek historycznych i fałszywych interpretacji, ale dali się przekonać i zawodowi historycy, których etycznym obowiązkiem było spostrzec błędy Heney [**].
Imię Strzeleckiego praktycznie zniknęło z australijskich książek, a co gorsza został on określony przez czołowego australijskiego historyka jako polski awanturnik.
Strzelecki był postacią dość zagadkową, prawie tajemniczą. Najpełniej znanym okresem jego życia, jak można sądzić na podstawie znanych dokumentów, był właśnie jego pobyt w Australii. Z tego czasu mamy zachowaną część korespondencji z Adyną. Listy Strzeleckiego są w Bibliotece Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, listy Adyny zaginęły.
Historia Adyny Turno to romans z 15-letnią dziewczyną i - jak głosi plotka - usiłowanie porwania. Historia dająca się porównać do historii innego Edwarda znanego w historii Australii (Wakefielda), który wylądował w więzieniu za porwanie pewnej dziedziczki fortuny, jak się dziwnie składa również piętnastoletniej.
Tylko że miłość Pawła i Adyny nie miała podłoża materialnego, bo dziewczyna była biedna niczym mysz kościelna. No i Strzelecki, choć stracił reputację i narobił sobie kłopotów, nie wylądował w więzieniu.
Ostatecznie( po wyjeździe z Polski a podczas pobytu w Rzymie [Z.L.] ) uzyskał posadę administratora majątków Księcia Eustachego Sapiehy. Po jego śmierci, zdobywszy wystarczające fundusze, znalazł się w Anglii i po licznych i długich podróżach w Australii, gdzie, choć nie zdobył majątku, rozsławił swe imię.
* Strzelecki nie używał tytułu hrabiowskiego, ale nie protestował. Otwierało mu to wiele drzwi.
** Niżej podpisany w owym okresie wiedział zbyt mało o Pawle E. Strzeleckim by zabierać głos. Lech Paszkowski był również stosunkowo mało znany, ale Wacław Słabczyński i Jerzy Zubrzycki byli postaciami znanymi międzynarodowo.
Czytaj dalej - część druga
Sztuka Habryn została napisana w 2009 roku i po raz pierwszy wystawiona przez polską grupę teatralną Scena 98 z Perth, która rok później wystąpiła z tym przedstawieniem (w reżyserii o. Tomasza Bujakowskiego) w konsulacie i ambasadzie RP oraz w kilku polonijnych klubach w Melbourne i Sydney.
Jest to sztuka formalnie niezwykła, w trzech aktach, pełna retrospekcji. W pewnym sensie przypomina komedię Luigi Pirandello „Sześć postaci scenicznych w poszukiwaniu Autora”.
Po lewej - A. Habryn w rozmowie z odtwórcą roli Pawła E. Strzeleckiego.Powyżej - A. Habryn w rozmowie z odtwórcą roli Pawła E. Strzeleckiego.
Habryn określa swą sztukę jako niezupełnie poważną, mając chyba na myśli wprowadzenie piosenek śpiewanych przez głównych bohaterów.
Te śpiewane komentarze spełniają podwójną rolę: służą jako exposé dla postaci i są jednocześnie momentem odprężenia w jednak poważnej, choć nie ponurej, atmosferze utworu, który zaczyna się prawie na łożu śmierci Pawła Strzeleckiego i kończy jego zgonem. Mimo tego cienia śmierci i braku formalnej fabuły, akcja toczy się wartko, zapewniając dramatyczne napięcie.
Zaskakując czasami.
Dążenie do sławy, chęć zdobycia majątku, obowiązek wobec ludzkości, co nim kierowało?. Złożoność przyczyn, jakie nadają kierunek życia wielkim ludziom? Ostateczny sens, jaki usiłujemy nadać naszej egzystencji? Habryn nie daje nam definitywnej odpowiedzi, ba, nie wkłada definitywnej wypowiedzi w usta Strzeleckiego, który do końca sztuki pozostaje postacią zagadkową, wielowymiarową.
Kobiety w portrecie Strzeleckiego to przede wszystkim i oczywiście Adyna, dwie późniejsze znajome: Lady Herbert i Florence Nightingale, a także w pewnym sensie protagonistka Helen Heney.
Występuje też w sztuce Lady Jane Franklin, mecenaska kultury i nauki, żona gubernatora Johna Franklina, sławnego wtedy zdobywcy Arktyki, która opiekowała się Strzeleckim podczas jego pobytu na Tasmanii. Pojawia się ona też później w Londynie, informując Strzeleckiego o śmierci jego przyjaciela, Johna Franklina. Stali się na Tasmanii bliskimi przyjaciółmi i Strzelecki nawet chciał objąć komendę statku wyruszającego na poszukiwanie zagubionego wśród lodów Franklina.
Zainteresowanie sprawą polską słynnej Florence Nightingale i finansową pomoc dla ofiar powstania, możemy na pewno przypisać Strzeleckiemu (chociaż o tym w sztuce nie ma wzmianki).
Autorka zręcznie daje do zrozumienia, że Strzelecki w Londynie znał wpływowe i znakomite osoby, nie zapomina też o jego świetnej organizatorskiej i filantropijnej działalności podczas Irlandzkiego Wielkiego Głodu Ziemniaczanego.
Wszystko to bez obciążania akcji żmudnymi opisami.
Najważniejsza z portretowanych kobiet jest Adyna, która oczywiście wpłynęła na życie Strzeleckiego, i do której miłość, choć wyglądała romantycznie z kwiatkiem z góry Kościuszki, może ochłodła pod wpływem doświadczeń życiowych i upływu czasu? A może ta 15-letnia Adyna, w której zakochał się 23-letni Paweł istniała tylko w tym okresie, a później już tylko w jego wyobraźni, a zwłaszcza w listach?
I drugiej Adyny nie mógł znaleźć?
Ciąg dalszy na następnej stronie _kliknij tutaj_ …