Zdobycie Góry Kościuszko.

Janusz Rygielski


W dniu 12 marca 1840 roku Paweł Edmund Strzelecki wszedł samotnie na najwyższy szczyt kontynentu Australii.

mt kosciuszko dwa kopce

W listopadzie 1983 i styczniu 1985 roku, korzystając ze stypendiów Narodowej Rady Kultury Australii (Literature Board of Australia Council) odwiedziłem Park Narodowy Kosciuszko oraz, między innymi, przewędrowałem samotnie trasę Strzeleckiego, wiodącą przez nadal dzikie zachodnie stoki najwyższych szczytów Australii. W niniejszym opracowaniu prezentuję zebrane informacje o technicznych aspektach tej wyprawy oraz nieco własnych refleksji.

Na szczycie Mt Kosciuszko do 1999 r. tkwiła w jednym z granitowych głazów, wmurowana w 1940 r., tablica _zobacz_ poświęcona pamięci Strzeleckiego, z datą jego wejścia zapisaną w raporcie do gubernatora Nowej Południowej Walii G. Gipps'a - 15 lutego 1840 roku [sprawdź 8]

Kontrowersje wokół polskiego podróżnika zaczynają się od tej daty, gdyż jest ona niewątpliwie fałszywa. Zarówno jego własne dane przedstawione w podstawowym opracowaniu Physical Description of New South Wales and Van Diemen's Land [9], jak i dziennik współtowarzysza podróży McArthura [11] oraz inne fakty wskazują dobitnie, iż najwyższy szczyt Australii został zdobyty w dniu 12 marca 1840 roku.

Dla wyjaśnienia tej kontrowersji próbowano, między innymi, wykorzystać pozycję Księżyca opisaną, ale nie zmierzoną, przez McArthura.
Jednak różnica między 15 lutego i 12 marca - 26 dni - jest zbyt bliska cyklowi księżycowemu i nie pozwala na sformułowanie żadnych wniosków
.

Po pokonaniu około 1800 m różnicy wysokości, po przejściu przez gęste lasy eukaliptusowe, zarośla strefy alpejskiej i rumowiska skalne - Strzelecki i McArthur weszli na drugi co do wysokości szczyt Australii - Mt Townsend, 2209 m n.p.m. Strzelecki wniósł tam, między innymi, kompas Schmaldersa o dokładności 31/2", który połączony z klinometrem zastąpił mu teodolit.
Za pomocą tego instrumentu podróżnik ocenił, iż w kierunku południowym znajduje się szczyt wyższy. Według współczesnych danych, Mt Kosciuszko jest odległy o ok. 7,5 km od Mt Townsend, a różnica wysokości między nimi wynosi 19 m, co daje około 9'. Posiadane przez Strzeleckiego instrumenty posiadały tę dokładność i powinny umożliwić identyfikację najwyższego szczytu bez wątpliwości.

McArthur zapisał w swym dzienniku, że Strzelecki poinformował go wówczas, że zamierza nadać imię Kościuszki najwyższemu szczytowi Australii, uzasadniając to podobieństwem tej góry do Kopca Kościuszki w Krakowie.
Argumentację tę Strzelecki powtórzył w sprawozdaniu dla gubernatora Gipps'a.

W latach późniejszych, gdy na próżno usiłowano dopatrzyć się podobieństwa miedzy szczytem Kościuszki i jego Kopcem, zbyt wielką wagę przywiązywano, moim zdaniem, do pretekstu użytego przez Strzeleckiego, a zbyt małą do jego motywów i intencji.
Strzelecki niewątpliwie wiedział, że wejdzie na najwyższy szczyt kontynentu co najmniej kilka tygodni wcześniej. Przygotował się do nadania wybranego imienia, a później wykazał sporo talentu dyplomatycznego, którym zapewnił nadanej przez siebie nazwie przetrwanie. W sprawozdaniu przekazanym do gubernatora Nowej Południowej Walii napisał że …

… „w obcym kraju, na cudzej ziemi, lecz wśród wolnego ludu ceniącego wolność i jej bojowników, nie mogłem powstrzymać się aby nie nadać temu szczytowi nazwy Góry Kościuszki” [6].

Przez sześćdziesiąt lat słowa te zdobiły obelisk na szczycie. Ale brzmią one i brzmiały wówczas cokolwiek ironicznie, zważywszy, że kolonia karna składała się głównie z więźniów, a miejscową ludność to jest Aborygenów, ścigano jak dziką zwierzynę. Czego się jednak nie robi dla słusznej sprawy.

Snując powyższe refleksje przez kilka dni penetrowałem górskie przestrzenie miedzy Mt Townsend i Mt Kosciuszko, starając się możliwie dobrze poznać trasę Strzeleckiego. Między tymi dwoma szczytami rozciąga się długa głęboka dolina (Wilkinson Valley) i każdy współczesny turysta wybiera drogę prowadzącą przez rozlegle plateau, a nastopnie stokiem Mt. Mueller i głównym grzbietem. Nie mógł inaczej postąpić Strzelecki. Byłoby to wbrew logice i jego górskiemu doświadczeniu.

Otóż na tym plateau, odległym zaledwie o kilka minut marszu od Mt Townsend, można zaobserwować że położony dalej na południe wierzchołek North Ramshead (2177 m n. p. m) przybiera kształt kopca naczelnika i „układa się” pod szczytem Mt Kosciuszko.
Zamieszczone powyżej zdjęcie dokumentuje to w sposób ewidentny (sprawdź na fragmencie zdjęcia wyżej - po prawej).

Czy wypowiedź Strzeleckiego nie mogła nastąpić w tym właśnie miejscu?sekstant z lunetą

Dziennik McArthura nie daje odpowiedzi na to pytanie. Moim zdaniem, w poszukiwaniu podobieństwa między szczytem, a kopcem zupełnie niesłusznie koncentrowano uwagę na samym wierzchołku Mt Kosciuszko, zamiast wnikliwie prześledzić drogę Strzeleckiego.
I dodatkowa uwaga.
Widok z plateau nie jest łatwy do uchwycenia gołym okiem. Zdjęcie wykonałem obiektywem o ogniskowej 200 mm.
Ale Strzelecki był przecież w podobnej sytuacji. Miał sekstant z lunetą.⇑ ⇑

Na szczycie Mt Townsend (lub na sąsiadującym z nim plateau). Strzelecki i McArthur rozstali się. Ten ostatni zszedł niżej, gdzie pozostawiono Aborygenów - przewodników, by zorganizowali nocleg.

Paweł Edmund Strzelecki powędrował samotnie na Mt Kosciuszko, gdzie spędził około 4 godzin. Za pomocą sekstansu pomierzył współrzędne geograficzne i sprawdził swój kompas na podstawie wyliczonego azymutu geograficznego.
Odczytał również wskazania barometru (Syphon Gay Lussac's Mountain Barometer) oraz użył przyrządu Wollastona do pomiaru temperatury wrzenia wody. Do obliczeń używał Almanachu żeglarza (odpowiednik Rocznika Astronomicznego) i tablic logarytmicznych.

Po zapadnięciu zmroku zszedł nową drogą w dolinę Wilkinson, przewróciwszy się kilka razy wraz z instrumentami, co prawdopodobnie miało wpływ na uzyskane później dokładności pomiarów.

Strzelecki wyliczył współrzędne geograficzne dla Mt Kosciuszko na 36 stopni 54 min. (szerokości) i 148 stopni 15 min. (długości). Obecnie wielkości te są oceniane na 36 stopni 27 min 26,624 sek. i 148 stopni 15 min 50,356 sek.
Płk. Clews, za którym cytuję te dane, stwierdza, że błąd pomiaru szerokości wynika z prostego faktu - Strzelecki pojawił się na wierzchołku około czwartej po południu i nie mógł wyznaczyć współrzędnej w zwykły sposób z pomiaru pozycji słońca.

Nieco dziwniej przedstawia się sprawa z wyznaczeniem wysokości najwyższego szczytu Australii.
Początkowo Strzelecki poinformował McArthura, że wynosi ona 7800 stóp (obecnie ocenia się na 7310 stóp - 2228 m), ale w sprawozdaniu do gubernatora Gipps'a podał inną wielkość - 6510 stóp. H. Clews wyjaśnia, że dziennik McArthura wskazuje, iż w w dniu 12 marca nastąpiła zmiana pogody. Niż spowodował, że w wyniku pomiaru Strzelecki uzyskał zbyt dużą wysokość Ale skąd wzięła się druga rzędna, zawarta w sprawozdaniu?

Otóż Strzelecki - przypomina Clews - schodząc z Mt Kosciuszko przewrócił się kilka razy i prawdopodobnie uszkodził barometr. Gdy cała wyprawa zeszła z gór do obozu u ich podnóża, wykonał tam powtórny pomiar wcześniej wyznaczonej wysokości i stwierdził różnicę. Nie dociekając jej właściwej przyczyny, na podstawie tej różnicy skorygował (wyrównał) wysokość Mt Kosciuszko znacznie w dół i taką wielkość przekazał w swoim raporcie.
O słuszności tej hipotezy świadczy fakt, że następna rzędna, wyznaczona po zejściu z gór, ma duży błąd, z tym samym znakiem.

Kilka miesięcy później Strzelecki zwrócił się do gubernatora Tasmanii - Johna Franklina o dostawę nowego barometru.

Osiągniecie Strzeleckiego nie zawierałoby tak wielu zagadek, gdyby zachowały się jego notatki polowe wraz z dziennikami pomiarowymi. Niestety, dokumentów tych nie ma, nie oglądali ich również mu współcześni. Istnieje przypuszczenie, że jeden z uczestników wyprawy (James Riley, który nie brał udział w wejściu na Mt Townsend), po zejściu Strzeleckiego i McArthura do bazy, udał się sam w drogę powrotną i wraz z końmi oraz częścią bagażu mógł zabrać też wspomniane notatki. Jeśli tak, to Strzelecki rozstał się z nimi na dłuższy czas, co mogło wpłynąć na nieścisłości w raporcie.

Nie wiadomo co się stało z notatkami później. Strzelecki w swoim testamencie wyraził życzenie zniszczenia wszystkich swoich prac i zanim krewni w Polsce zdążyli interweniować Anglicy wykonali wolę zmarłego.

Dalsza trasa wyprawy wiodła na południe przez region, który - na cześć Gubernatora - nazwał Strzelecki Gippsland. Strzelecki pisał w liście do Adyny Turno [1]:

„Kraj ten jest cudowny …
Nazwałem go na cześć gubernatora sir George'a Gippsa - Ziemią Gippsa; jeziora, osiem rzek, które posiada, nazwałem imionami ludzi najbardziej wybitnych w Nowej Walii.
Jednak najwyższy szczyt z łańcucha gór zwanego Alpami Australijskimi, szczyt który króluje nad tym kontynentem, którego nikt przede mną nie zdobył, szczyt z wiecznymi śniegami, otoczony ciszą i dostojeństwem naokół - zachowałem i poświęciłem, aby przypomnieć i przekazać temu nowemu kontynentowi imię drogie i święte dla każdego Polaka… ”

[8] Tablica została odsłonięta przez polskiego Konsula Generalnego Władysława Noskowskiego w 1940 r. (!), z okazji setnej rocznicy wejścia Pawła E. Strzeleckiego na Mt Kościuszko.

Odnośniki: [1] - [5] - [6] - [8] - [11] sprawdź w _„Literaturze”_
Powrót do _ góry _


Uaktualniona wersja artykułu dr Janusza Rygielskiego pt: „Geodezyjne aspekty wejścia Pawła E. Strzeleckiego na Mt Kościuszko”, _zobacz fragment_ opublikowanego w Przeglądzie Geodezyjnym w Polsce w roku 1985.